Fotografowanie oświadczyn zawsze wiąże się z długimi przygotowaniami i sporą dawką adrenaliny. Większość oświadczyn fotografuję w miejscach publicznych, zawsze towarzyszy mi więc dreszczyk emocji. Czy w kluczowym momencie nikt nie wejdzie mi w kadr? Czy światło (i pogoda) dopisze? Czy dziewczyna się nie domyśli, co się święci? Czy w wybranej lokalizacji nie będzie czekać na nas jakaś inna, nieprzewidywana rzecz? Choć nie obyło się bez niespodzianek, te piękne oświadczyny w Tyńcu wyszły lepiej, niż Jakub mógł sobie to wymarzyć! :)
Jakubowi bardzo zależało na tym, żebym na miejsce oświadczyn przyniosła nie tylko kwiaty, ale też pasujący do nich wianek dla Oli. Ustaliliśmy, że położę go w wybranym przeze mnie miejscu na ścieżce, aby wyznaczał dokładny punkt, w którym Jakub ma uklęknąć. Chodziło o to, by na najważniejszym zdjęciu ująć zbudowane na skałach majestatyczne opactwo. Wianek był tak śliczny, że o mało nie przywłaszczyła go sobie panna młoda przechodząca tą ścieżką podczas sesji ślubnej z innym fotografem (serdecznie pozdrawiam!).
Tego, co wydarzyło się podczas „zwykłego spaceru” Jakuba i Oli w pobliżu Opactwa Benedyktynów, nawet ja nie mogłabym zaplanować. Ola znalazła wianek i tak się nim zainteresowała, że zupełnie naturalnie założyła go sobie na głowę! Jakub zaproponował wtedy, że zrobi jej zdjęcie. Gdy ta była zajęta pozowaniem i odwrócona do niego plecami, Jakub uklęknął i wyciągnął pierścionek. Zobaczcie jej reakcję, gdy się w końcu odwróciła. No słuchajcie, nie mogło to wyjść wspanialej! W ogromnym szoku zdołała powiedzieć „Tak!” i tak oto, o zachodzie słońca w ten piękny letni dzień, Jakub i Ola stali się narzeczeństwem. :)
Co było najtrudniejsze przy tej sesji? Coś, czego nie mogłam przewidzieć: komary! Takie ich ilości nie są normalne w tej okolicy. Pojawiły się tam prawdopodobnie ze względu na wyjątkowo ulewne deszcze. Gdy przyszłam na miejsce i zobaczylam, jak wygląda sytuacja, gorączkowo pisałam w SMS-sach do Jakuba z propozycją innej lokalizacji. Oświadczyny w Tyńcu mogłyby się odbyć też na dziedzińcu. Było już jednak za późno — byli już zbyt blisko, żeby zawrócić. Oj, nigdy nie byłam tak pogryziona. Ale wiecie co? Dla tych zdjęć i takiej pary było warto! A Jakub i Ola zupełnie nie przejmowali się komarami. Byli tak pochłonięci tą chwilą i radością, że mieli totalnie gdzieś to, że są jedzeni żywcem. :) I to jest właśnie miłość, silniejsza od wszystkiego! ♥️
Photographing surprise proposals always means elaborate preparations and a great amount of adrenaline rush. Most of the time I photograph them in public spaces, which always gives me a thrill of emotions. Will someone step into the frame in the key moment or not? Or will the light (and weather) collaborate? Will the girl suspect what’s about to happen? Although there were some unexpected surprises, this lovely proposal in Tyniec couldn’t have gone better for Jakub!
Apart from a beautiful bouquet, my client really wanted to offer his girlfriend Ola a matching flower crown. We agreed that I’d place the crown in a specific spot on the path so that Jakub would know exactly where to kneel. The idea was to capture the proposal with the majestic background of the abbey built on white rocks. The crown was so charming that it was almost hijacked by a passing bride who was having a wedding photo shoot nearby with another photographer!
Even I couldn’t have planned what happnened during this „casual stroll” of Jakub and Ola! When she found the flower crown, she liked it so much that she just immediately picked it up and put it on her head! Jakub offered to take some pictures of her. Then, when her back was turned to him, and she was all busy with posing, Jakub got down on his knee and took out the ring. Look at her reaction when she finally turned around! Oh man, it couldn’t have been more perfect! In shock, she managed to say „Yes!” and that’s how, during the most beautiful summer sunset, Jakub and Ola became engaged. :)
What was the trickiest part of this session? Something I couldn’t have predicted: mosquitoes! The amount of mosquitoes was unprecedented due to exceptionally heavy rains. When I arrived to the location and saw it with my own eyes, I was frantically texting Jakub and proposing a last minute change of location. The abbey’s courtyard would also work as a proposal spot in Tyniec. It was too late though — they were already too close to go back. Jeeez, I’d never had to endure so many mosquito bites before. But you know what? It was so worth it for these pictures and this couple! Jakub and Ola were not bothered by the insects at all. They were so happy and so in the moment that they literally couldn’t give a damn about the fact that they were being eaten alive. :) This is true love, my friends, stronger than anything! ♥️
Inne sesje oświadczyn-niespodzianek znajdziecie tutaj.
Moje zdjęcia możecie oglądać też na Facebooku and Instagramie. Zapraszam!
Chciałbyś zorganizować oświadczyny w Tyńcu lub w innym malowniczym miejscu? Porozmawiajmy o tym pomyśle. :)
„Chciałbym jeszcze raz podziękować za pełen profesjonalizm, piękne zdjęcia oraz pomoc w organizacji sesji zaręczynowej, która razem z Ania udało nam się przygotować dla mojej narzeczonej! Wszystko było tak jak być powinno. Pełna profeska ze strony Ani!”
~ Kuba
„Ania to prawdziwa artystka! Potrafi uchwycić piękne chwile na zdjęciach które pozostaną w naszej pamięci na zawsze, cudowna i przesympatyczna osoba dbająca o każdy szczegół podczas sesji :) cieszę się , ze miałam zaszczyt stanąć przed jej obiektywem — niespodziewanie. :)”
~ Ola